I to na spontana:-).
Narzeczony Mój Kochany, obchodził ostatnio swoje 25 urodziny. Piękny wiek :-), a przy okazji doskonała okazja do sprezentowania czegoś więcej niż przysłowiowa FLACHA. Ja wymyślilam sobie 25 prezentów - było ciężko, ale się udało. Pierwszym prezentem byłam ja, trzymająca wielkogabarytowe opakowanie prezentów(z numeracją), a ostatnim 25 prezentem był tort (robiłam pierwszy raz od początku do końca:P).
fura prezentów
torcik z androidem
Prezent, który budził najwięcej stresu, to oczywiście ten na dole, zapakowany w jasny papier.
No bo nie wiadomo jakiej reakcji się spodziewać - ani ten prezent nie był praktyczny, ani potrzebny..
ale były góry, które przez tą osobę są bardzo lubiane.
Obraz poniżej, malowałam dwa dni, od wczesnych poranków do godzin nocnych, kiedy juz kiepsko widziałam cokolwiek. Ale mieszało się kolory, mieszało.
A w całej okazałości:
50 x 70, płótno bawełniane, akryle
Udział wzięły: pędzle graART
farby graART
farby Louvre
A już niedługo... kolejna porcja nowości z południowej Polski:-).
Karola.
Jaaaaa, ale piękne góry! są niesamowicie realistyczne i takie... cudowne!
OdpowiedzUsuńmega praca! i duza!
dzięki, duża -to prawda, pierwszy raz na takim formacie:)
Usuńwow! jestem pod wrażeniem! fantastyczny krajobraz! i takie soczyste kolory :)
OdpowiedzUsuńprzeważnie nie lubię takich obrazów, ale Ty mnie ujełaś nim! :))
Podziwiam twoje prace a raczej dzieła ;) Piękne kolory i ogólne wykonanie . Wygląda tak realistycznie O.o Świetnie Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ten obraz podoba :) Uwielbiam góry <3
OdpowiedzUsuńA.
Śliczne te góry!
OdpowiedzUsuń