Pokazywanie postów oznaczonych etykietą akryle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą akryle. Pokaż wszystkie posty

piątek, 31 stycznia 2014

Toskańska uliczka - czyli malowanie ściany część 2!

Wracam tu z kolejną fotorelacją dotyczącą ściany numero due, która przedstawia uliczkę prosto z italiańskiej Toskanii.

To malowidło, w przeciwieństwie do poprzedniego, powstało w 3 dni (mimo że było więcej szczegółów do namalowania). Może to dlatego, że znałam wymiary ściany i łatwiej mi było to wszystko ogarnąć:).
Zdjęcie, na którym się wzorowałam, było maleńkie - ledwie 43kb, więc po powiększeniu i ujrzeniu kwadracików, zdecydowałam się na małą improwizację:P.

Musiałam też dostosować kwadratową fotografię do arkadowej wnęki, co było nieco trudniejsze niż na poprzedniej ścianie, ale chyba takie przedłużenie budynków w pionie dobrze wygląda.

Ścianę malowałam farbami akrylowymi artystycznymi - niestety wszelkie emulsje i pigmenty mi nie podeszły, bo źle mi się nimi "prowadziło". Ale białe emulsje są dobre do rozjaśniania delikatnego, więc mimo wszystko się przydały. Pędzle, które zostały użyte to moje ulubione - z firmy GRAART, zwłaszcza te "kocie języczki". Polecam je każdemu, sprawdzają się doskonale w malowaniu ściennym, jak i na podobraziach płóciennych.

a teraz zdjęcia!





 Tutaj dłuugo bawiłam się w mieszanie kolorów, aby uzyskać odpowiedni odcień, a potem odcień tego odcienia:)


Szkoda, że szybko robiło się ciemno...


 A jak robiło się ciemno właściciele byli zmuszeni zakleić okna gazetami, bo za dużo ciekawskich zaglądało do okna ;-)) A lepiej poczekać i samemu zobaczyć na żywo już w marcu:).


W następnym odcinku...
Winogrona, krzewy, liście..

Karola


środa, 15 stycznia 2014

Artystyczne malowanie ścian.

 Kilka razy w życiu miałam okazję malowania (albo raczej ZDOBIENIA) ścian - mam tu na myśli stworki, potworki, napisy etc.
A teraz przytrafiła mi się okazja wypełnienia smutnych, białych, przygotowanych przez Panów Złote Rączki powierzchni w nowo powstającej włoskiej restauracji OMERTA w Oświęcimiu. O samej restauracji napiszę po ukończeniu wszystkich malowideł, ale już teraz mogę opisać ją jako bardzo klimatyczne miejsce, z rewelacyjną ciepłą kolorystyką i zniewalającym ogrodem... :)
  Przedstawię pierwsze miejsce - miejsce na ścianie przypominające przestrzeń międzyarkadową.
Oto lewa i prawa strona:

 

Na początek zajęłam się lewą:, szkicowanie i odmierzanie zajęło mi 7 godzin, nie wiedziałam, że to pochłonie tyle czasu! Po ukończeniu moge powiedzieć, że jednak czuję niedosyt i muszę dopracować kilka rzeczy. Ale jak na pierwszy raz z takim formatem, powierzchnia i tematyką (włoskie uliczki) nie jest tak najgorzej.
Wnęka ma około 250cm x 130cm


  


A tu już malowanie etapami:




Fotografowanie tego malowidła było nie lada wyczynem, a słońce mi w tym nie sprzyjało. Ale dobrze jest mieć chociażby takie robocze fotki:).
Brakuje jeszcze kilku zbliżeń, ale to załatwię w najbliższym czasie.

A tu kolejne malowidło - po przeciwnej stronie. O dziwo szkicowanie zajęło 2 godzinki i od razu przeszłam do nakładania farby. Wiem, że niespecjalnie fajnie to teraz wygląda, ale z biegiem czasu... :)


Już wkrótce kolejna mini relacja:)
Do zobaczenia! 

Więcej zdjęć z malowania, już niedługo, na www.karolinaolek.com







sobota, 3 sierpnia 2013

Be-e-e: Czarnogłowe owce na tle gór.

Kolejny obraz, tym razem wielka próba dla płótna w rolce - grubego i mocno chropowatego. Nieco ciężko było i dużo czasu spędziłam na zamalowywaniu farbą pustych przestrzeni między wypukłymi fragmentami. Obraz malowany jako prezent dla hodowcy czarnogłowych owiec.
Format: 50 x 40cm
Płótno bawełniane, chropowate + farby akrylowe
Czas pracy: +/-.29 godzin
2013


piątek, 12 lipca 2013

Płótno po raz pierwszy. Czyli owce, Marylin i zachód słońca.

Nie sądziłam nigdy, że zamienię ołówki na pędzle ("zamienię" to złe słowo, lepiej by brzmiało "postawię na równi"), ale jednak nadeszła ta chwila!
Ostatnio malowałam jakieś 4 lata temu i to nigdy nie na płótnie, a na płycie pilśniowej. Złe pędzle i złe farby skutecznie mnie zniechęciły do malarstwa.

A teraz zaczęło się to całkiem spontanicznie i miło było się oderwać od ołówków, w końcu po 5 latach, codzienne rysowanie też może troszkę się znudzić.

Moja pierwsza "trójca":

1. Wełna górska - Wycieczka do Zakopanego, obfita w doznania wzrokowo- słuchowe, stała się pewną inspiracją dla tego wertykalnego obrazu.
Format płótna: 20 x 40 cm
Akryle
Czas pracy: 15 godzin





2. Marylin Monroe - zostałam zainspirowana dzięki wersji plakatowej, która oderwała się od ściany i zawisła na jednym rogu. Wśród wszystkich dobrze mi znanych wizerunków zdjęciowych MM, tego jeszcze nigdzie nie widziałam przeniesionego na płótno, więc całkowicie zwrócił moją uwagę i postanowiłam go namalować.
Format płótna: 50 x 35cm
Akryle
Czas pracy: 21 godzin




3. Zachód słońca - temat oklepany, szybki, choć i tak dlugo trwało pokrycie farbą całej płyty (płyta pilśniowa)
45 x 50cm
akryle
czas pracy: 18 godzin




Następny szykuje się już Michael Jackson na płótnie..
Mam nadzieje, że z czarno-białych obrazów przejdę na kolorowe portrety.


Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.
Karolka
PS. JUŻ NIEDŁUGO ZMIANA GRAFICZNA BLOGA